czwartek, 28 czerwca 2007

Kobieta - kobiecie wilkiem?

Jak to jest, że kobieta na przykrości najczęściej narażona jest właśnie ze strony innej kobiety? Dlaczego to kobiety na inne kobiety patrzą tak zawistnie, nieuprzejmie ...
Przykład?
W bloku, w którym mieszkam, żeby dostać się do windy, trzeba pokonać jakieś 6 schodów. Nic trudnego, prawda? A i owszem, ale pod warunkiem, że tychże schodów nie pokonuje się z 18 kilogramowym wózkiem, a w wózku z 6 kilogramowym dzieckiem :( Na schodach nie ma szyn ani niczego podobnego, więc wózek trzeba wciągać :( Pokonawszy wcześniej dwoje drzwi :( I jaka jest reakcja kobiet? Żadna, nawet drzwi nie potrzymają, żeby ten wózek wepchać, że nie wspomnę o pomocy przy wciąganiu wózka. A panowie? Chętni, a jakże. Pomaga prawie każdy sąsiad.
Ciąg dalszy przykładów? Dlaczego to kobiety, czują się w obowiązku pytać mnie, czy karmię piersią? I dlaczego to kobiety krzywią się na informacje, że nie i koniecznie muszą dodać, że dla dziecka nie ma nic lepszego niż pokarm matki? Ja pomijam fakt, że to mój wybór jak karmię. Pomijam fakt, że akurat mnie los "zmusił" do karmienia butlą. Ale czy to jest ich sprawa? Nie spotkałam jeszcze żadnego mężczyzny, który by o to zapytał, lub patrzył krytycznym okiem, jak karmię dziecko butelką, a kobiety, no owszem, że tak :( A mówi się, że to kobiety są empatyczne ... hmmm, chyba nie te, które ja spotykam :(

Brak komentarzy: