Mój mąż udawałam dziś Kaczora Donalda, a mała zaśmiewała się jak szalona :) Czasem nadziwić się nie mogę, jakie on ma podejście do Wiki :) Córeczka tatusia ... a co dla mnie zostaje? hihihi chyba nie jest źle, za mną zdaje się mała też przepada, ale może troszkę z innych powodów, no bo Kaczora Donalda nie umiem robić :P
No i ochłodziło się ... nie dobrze, bo znowu powrót do siedzenia w domu, może krótkich spacerków, ale już nie siedzenia całymi dniami na działce ... oj, oj, słoneczko wracaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz