Wczoraj jakieś mega załamanie pogody się pojawiło. Jakieś a'la burze śnieżne, zamiecie, zimno, szaro i ten śnieg ... wiosny nie widać.
No wraz z taką pogodę przyszedł jakiś spadek nastroju, humoru, chęci i motywacji.
Dzień miałam ewidentnie do płaczu i do awantur, bez wyraźnych powodów. Znaczy powodów były setki, ale aż strach i wstyd wspominać, co to za powody.
Dziś pogoda nie lepsza, na szczęście nastrój chyba wrócił do normy, wszystko się wyrównało. A co najważniejsze, wrócił zapał do pracy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz