No i już niedziela ... ale ten czas leci, dopiero zaczynał się weekend a już się kończy. Lubię weekendy, bo wtedy w domu jest mój mąż i mogę się nim nacieszyć, bo w tygodniu mamy na to jednak mało czasu.
Sobota minęła niezwykle szybko ... rozpoczęła ją Wiki dość długim marudzeniem, potem szybki obiadek, ważne spotkanie i wypad na zakupy. Garnitur dla męża na chrzciny już kupiony :) My z Wiki nadal "gołe i wesołe" - ale jeszcze nie wymyśliłam, co chcę dla siebie a co dla córci, mam jeszcze troszkę czasu ... no w sumie mniej niż miesiąc ;)
Niedzielę z kolei rozpoczęliśmy spacerkiem po parku o 9 rano :) Wiki pospała, a my chyba trochę odpoczęliśmy :) Na wieczór zaplanowany koncert pod chmurką, oby tylko pogoda się utrzymała ... no a potem kolejne pięć dni do weekendu, ale 5 dnia na wysokich obrotach, szczepienie małej, wizyta u ortopedy, moja kontrola i znowu weekend :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz