Mój dobry, ba bardzo dobry nastrój prysnął jak bańka mydlana :( Nie mam już sił i nie mam już ochoty dalej udawać, że czegoś nie widzę, że wszystko jest ok, kiedy nie zawsze tak jest. Nie mam już ochoty pozytywnie nastawiać się do życia, bo i po co, skoro i tak, prędzej czy później wychodzi smuteczek, a czasem i duży smutek, więc może lepiej cały czas trwać w smutku, zamiast doszukiwać się jakichś pozytywów.
W każdym razie chowam moje uczucia, odczucia głęboko do szafy, chowam moją radość życia ... będę trwać dla malutkiej i tyle
czwartek, 31 maja 2007
Zielono mi
Byłam ostatnio w parku ... nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się tak zielono i pachnąco, a przecież jestem tam prawie codziennie. Lubię "mój" park :) Nie jest szczególnie duży, ale jest w nim jakaś magia - pewnie tylko dla mnie, bo poszczególne jego fragmenty wiążą się z konkretnymi miłymi wspomnieniami, moimi wspomnieniami. "Mój" park ma swój urok przez cały rok, zmienia się wraz ze zmieniającymi sie porami roku ... i zawsze to zauważam, a w tym roku ... ta zieleń, ten zapach, zaskoczyły mnie zupełnie ... może to dlatego, że koncentrowałam się na kształtowaniu przyszłego kolejnego cudwnego wspomnienia z "mojego" parku.
poniedziałek, 28 maja 2007
Bo we mnie jest ...
No co tam we mnie tkwi? :) Ostatnio zauważyłam, że tkwi we mnie więcej kobiety niż przed urodzeniem dziecka. Spodnie zostały zastąpione sukienkami i spódnicami i to wcale nie koniecznie długimi :P Pomysł z krótkimi włoskami - wygodnymi poszedł w niepamięć i zastąpił go pomysł na długie włoski i bardziej kobiecą fryzurkę :) To nic, że trochę bardziej wymagającą. Bycie mamą dodało mi odwagi i pewności siebie. Dobrze się czuję w swojej skórze, jestem z siebie zadowolona :) A skoro mnie jest dobrze, to chyba najważniejsze :)
W końcu zakupiłam kreację na chrzciny Wiki, teraz mogę spokojnie czekać do 17 czerwca, bo już prawie wszystko gotowe :)
A potem kontrola słuchu i wizyta u ortopedy z małą ... mam nadzieję, że już wszystko do tego czasu będzie ok i ten temat będziemy mogli zamknąć w końcu!
Upał straszny, przydałoby się troszkę wiaterku, troszkę luzu ... albo kąpiel, taka chłodna kąpiel w cieniu, oooo ... chyba sie troszkę rozmarzyłam :)
W końcu zakupiłam kreację na chrzciny Wiki, teraz mogę spokojnie czekać do 17 czerwca, bo już prawie wszystko gotowe :)
A potem kontrola słuchu i wizyta u ortopedy z małą ... mam nadzieję, że już wszystko do tego czasu będzie ok i ten temat będziemy mogli zamknąć w końcu!
Upał straszny, przydałoby się troszkę wiaterku, troszkę luzu ... albo kąpiel, taka chłodna kąpiel w cieniu, oooo ... chyba sie troszkę rozmarzyłam :)
piątek, 25 maja 2007
Burza
Coś się pochmurzyło, grzmi, chyba będzie burza ... nie lubię jakoś burzy, sama nie wiem czemu ... ale powietrze po jest cudne, takie rześkie, świeże, a tego byłoby mi trzeba ... ostatnio te gorące dni bardzo mnie męczą, a teraz choć szaro za oknem czuję się o wiele lepiej, bo jest czym oddychać ...
Dziś w planach wieczór odwiedzinowy, a w zasadzie odwiedzinowo - zaproszeniowy :) Trzeba zaprosić ostatnich gości na chrzest Wiki. No a tak, skoro o Wiki mowa :P Moja malusia córcia coraz częściej się uśmiecha, coraz więcej "guga" a ja z dnia na dzień kocham, ale jak nie kochać takiego słodkiego Szkraba :)
Dziś w planach wieczór odwiedzinowy, a w zasadzie odwiedzinowo - zaproszeniowy :) Trzeba zaprosić ostatnich gości na chrzest Wiki. No a tak, skoro o Wiki mowa :P Moja malusia córcia coraz częściej się uśmiecha, coraz więcej "guga" a ja z dnia na dzień kocham, ale jak nie kochać takiego słodkiego Szkraba :)
środa, 23 maja 2007
Padam na twarz
W końcu wieczór, w końcu dzień dobiega końca ... zaczął się za sprawą małej dość wcześnie, przed 6 stałam już przy desce do prasowania, potem spacer, wizyta u lekarza, spacer, kąpiel małej i w końcu chwila do poleżenia, poodpoczywania.
Wiki nadal dobrze znosi frejkę (poduszka Frejki, poduszka ortopedyczna do leczenia dysplazji bioderek), a mnie już lżej na serduszku, że się moja córcia nie męczy :)
No i znowu wyszło monotematycznie :P
Jutro grillek na działce, najwyższy czas "otworzyć" sezon :)
Wiki nadal dobrze znosi frejkę (poduszka Frejki, poduszka ortopedyczna do leczenia dysplazji bioderek), a mnie już lżej na serduszku, że się moja córcia nie męczy :)
No i znowu wyszło monotematycznie :P
Jutro grillek na działce, najwyższy czas "otworzyć" sezon :)
wtorek, 22 maja 2007
Kto to bardziej przeżywa?
Byłam dziś z małą na szczepieniu, mnie było słabo, a jej chyba nie :P Ja kilka dni przeżywałam, ze musi nosić frejkę, a ona sobie w ogóle nic z tego nie robi ...
To jednak prawda, że jako matka człowiek na wszystko patrzy inaczej, inaczej czuje, inaczej przeżywa ...
No i jednak jestem trochę monotematyczna :P
To jednak prawda, że jako matka człowiek na wszystko patrzy inaczej, inaczej czuje, inaczej przeżywa ...
No i jednak jestem trochę monotematyczna :P
poniedziałek, 21 maja 2007
Poniedziałek
Po wczorajszym koncercie, notabene bardzo udanym (wybawiłam się, wybujałam i wyśpiewałam bardzo), trudno dzisiejszą nockę uznać za dobrą, a mnie trudno uznać za osobę wyspaną, ale to nic :) Jak patrzę na moją córcię, to wszystko mi mija, nawet jeśli to środek nocy i ja wstaję, a dopiero co się kładłam, to jej uśmiech jest jak lekarstwo :)
Jutro czeka nas trudny dzień, szczepienie i założenie poduszki Frejki ... obawiam się tego, a tak szczerze, to jestem przerażona, jak moja mała to przyjmie ... oj ....
Dziś z rzeczy dla mojej przyjemności, opalałam się na działce :) a co należy się relaks, dziś przy krzyżówkach :)
Jutro czeka nas trudny dzień, szczepienie i założenie poduszki Frejki ... obawiam się tego, a tak szczerze, to jestem przerażona, jak moja mała to przyjmie ... oj ....
Dziś z rzeczy dla mojej przyjemności, opalałam się na działce :) a co należy się relaks, dziś przy krzyżówkach :)
niedziela, 20 maja 2007
Ale za to niedziela ...
No i już niedziela ... ale ten czas leci, dopiero zaczynał się weekend a już się kończy. Lubię weekendy, bo wtedy w domu jest mój mąż i mogę się nim nacieszyć, bo w tygodniu mamy na to jednak mało czasu.
Sobota minęła niezwykle szybko ... rozpoczęła ją Wiki dość długim marudzeniem, potem szybki obiadek, ważne spotkanie i wypad na zakupy. Garnitur dla męża na chrzciny już kupiony :) My z Wiki nadal "gołe i wesołe" - ale jeszcze nie wymyśliłam, co chcę dla siebie a co dla córci, mam jeszcze troszkę czasu ... no w sumie mniej niż miesiąc ;)
Niedzielę z kolei rozpoczęliśmy spacerkiem po parku o 9 rano :) Wiki pospała, a my chyba trochę odpoczęliśmy :) Na wieczór zaplanowany koncert pod chmurką, oby tylko pogoda się utrzymała ... no a potem kolejne pięć dni do weekendu, ale 5 dnia na wysokich obrotach, szczepienie małej, wizyta u ortopedy, moja kontrola i znowu weekend :)
Sobota minęła niezwykle szybko ... rozpoczęła ją Wiki dość długim marudzeniem, potem szybki obiadek, ważne spotkanie i wypad na zakupy. Garnitur dla męża na chrzciny już kupiony :) My z Wiki nadal "gołe i wesołe" - ale jeszcze nie wymyśliłam, co chcę dla siebie a co dla córci, mam jeszcze troszkę czasu ... no w sumie mniej niż miesiąc ;)
Niedzielę z kolei rozpoczęliśmy spacerkiem po parku o 9 rano :) Wiki pospała, a my chyba trochę odpoczęliśmy :) Na wieczór zaplanowany koncert pod chmurką, oby tylko pogoda się utrzymała ... no a potem kolejne pięć dni do weekendu, ale 5 dnia na wysokich obrotach, szczepienie małej, wizyta u ortopedy, moja kontrola i znowu weekend :)
sobota, 19 maja 2007
Co za noc
O mama ... za nami ciężkawa noc i straszny poranek. Malutka tak bardzo płakała, że nie mogliśmy jej uspokoić. Na szczęście teraz śpi, a my wyjątkowo chodzimy na paluszkach, żeby troszkę pospała i nie była nieznośna cały dzień.
Pogoda mało przyjemna, a miało być tak ciepło ... miałam inne plany, ale co tam, zmiana planów na szybko i też jest ok - zgodnie z planem zmiany nastawienia :)
Pogoda mało przyjemna, a miało być tak ciepło ... miałam inne plany, ale co tam, zmiana planów na szybko i też jest ok - zgodnie z planem zmiany nastawienia :)
piątek, 18 maja 2007
Hmmm....
No tak, od czegoś trzeba zacząć :) zawsze od czegoś się zaczyna ... i najtrudniej się zaczyna :P
Dziś postanowiłam z rana zmienić nastawienie do tego co się dzieje ... po prostu przyjąć to, jako coś co mieć miejsce musi i tyle i nie smucić się więcej, bo moja córcia to wyczuwa i też jest nerwowa, a najbardziej kocham w niej to, że jest taka pogodna, radosna :) jak uśmiecha się - może jeszcze nie koniecznie do mnie, tylko tak w ogóle, to jestem najszczęśliwsza pod słońcem :) takie małe rzeczy a cieszą :)
dziś cieszyła mnie jeszcze pogoda i to, że po dłuugim czasie mogłam spotkać się z Karoliną :) i to, że mąż jest kochany i rano powiedział mi, że załatwił już opiekę dla Wiki i w niedzielę idziemy na koncert Wilków - bardzo się cieszę :) a teraz cieszy mnie to, że koło mnie śpi moja córcia, mój pies a jutro jest sobota :)
no tak, z takim podejściem to można żyć :)
Dziś postanowiłam z rana zmienić nastawienie do tego co się dzieje ... po prostu przyjąć to, jako coś co mieć miejsce musi i tyle i nie smucić się więcej, bo moja córcia to wyczuwa i też jest nerwowa, a najbardziej kocham w niej to, że jest taka pogodna, radosna :) jak uśmiecha się - może jeszcze nie koniecznie do mnie, tylko tak w ogóle, to jestem najszczęśliwsza pod słońcem :) takie małe rzeczy a cieszą :)
dziś cieszyła mnie jeszcze pogoda i to, że po dłuugim czasie mogłam spotkać się z Karoliną :) i to, że mąż jest kochany i rano powiedział mi, że załatwił już opiekę dla Wiki i w niedzielę idziemy na koncert Wilków - bardzo się cieszę :) a teraz cieszy mnie to, że koło mnie śpi moja córcia, mój pies a jutro jest sobota :)
no tak, z takim podejściem to można żyć :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)