Dziś byłam w parku, moim parku - zrobił się jakiś taki smutny :( Nawet świecące słoneczko, tego nie zmieniało :( I nie mam pojęcia, co powodowało taki właśnie efekt. Naprawdę brakuje mi takiej kolorowej jesieni - wiem, że się powtarzam, ale ta pogoda daje mi w kość :/ No ale dobrze, dość marudzenia o pogodzie :P
Ostatnio mała, zrobiła nam niezłą szkołę przetrwania, ale jakoś chyba daliśmy radę :) I jakoś tak do mnie dopiero teraz dotarło, jaka to już "duża panna" i jaka mądra - jak nami manipuluje, ale koniec tego dobrego :) My się nie damy! Za bardzo :P
W sobotę mieliśmy okazję być na kolejnym w tym roku ślubie - mojej koleżanki ze szkolnej ławy z czasów podstawówki i liceum. Kurcze, jak tak myślę, to jeszcze nie dawno plotkowałyśmy na ławkach pod klasami w LO, a teraz już obie jesteśmy mężatkami ...
Niestety muszę się przyznać, że zaniedbałam ćwiczenia, i dietę trochę też :( A to wszystko przez to, że wróciłam do wagi sprzed ciąży i sobie poluzowałam :/ brrrr głupia jestem i tyle. No i teraz mam w planach (już od kilku dni) zabrać sie znowu za 6, już nawet nie od początku, tylko gdzieś od 12 - 14 powtórzeń, no ale nie mogę sie zmobilizować :( Potrzebuję porządnego kopniaka, ktoś chętny??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz