poniedziałek, 3 września 2007

Co za dzień

Jakiś taki dziwny, ciężki dziś dzień ... mała też troszkę bardziej marudna niż zwykle. Moja wena do porządków nie minęła, tak, że dziś już ciąg dalszy i efekty coraz bardziej widoczne :) Udało mi się też osiągnąć pierwszy etap (zaplanowałam co najmniej dwa, jeśli nie trzy) w powrocie do figury po ciąży :) Ale to raczej nie zasługa porządków, hihi
Wracając do pogody, to doszły mnie jakieś słuchy, że zbliżają się jakieś deszcze ... woda potrzebna, a jakże, ale ja mam nadal nadzieję na śliczną złotą polską jesień - kolorową i słoneczną, umożliwiającą spacerki :)

Brak komentarzy: