piątek, 13 listopada 2009

A

A jak Agnieszka
Agnieszka to moje imię. Choć w zasadzie nie wiele osób tak się do mnie zwraca, jakoś od dzieciństwa, poprzesz szkołę wiele osób utrwaliło mnie sobie, jako Asię :) A mnie to nie przeszkadza i reaguje zarówno na Asie, jak i na Agnieszkę :)

Agnieszki to podobno choleryczki, szybko reagujące. Działające, nie potrafiące usiedzieć w miejscu, potrzebujące zajęcia. Uparte i pewne siebie, stawiające zawsze na swoim. W szkole Agnieszki podobno sobie radzą, a jako dorosłe wybierają zawody pozwalające im być w ciągłym ruchu i w kontakcie z innymi, takie jak: kelnerka, nauczycielka, dziennikarka, fotograf ... Agnieszki obdarzone są intuicją i siłą uwodzicielską, co sprawa, że mają wielu znajomych, ale nie koniecznie kandydatów na męża :P W miłości grają na uczuciach i manipulują. Trudne w małżeństwie dla partnera, wywołują ciągłe burze,a mąż często nie może za nią nadążyć. Bardzo źle znosi porażki, ale i szybko się z nich otrząsa. Potrzebuje ciągłych zmian, chętnie zmieniałaby też często przyjaciół. Agnieszki są wrażliwe i mają duże poczucie obowiązku. Obdarzone wielkimi ideałami. Dobre nauczycielki i matki. Agnieszki mają często poczcie, że mają coś ważnego do przekazania światu.

A jaką ja jestem Agnieszką?
Muszę przyznać, że zgadzam się z opisem mojego imienia, w dużej mierze. Ale nie we wszystkim. Nie jestem zbyt zmienna uczuciowo, mam męża, któremu może nie jest ze mną lekko, ale chyba też nie najtrudniej :) Chyba :) Nie zmieniam też przyjaciół jak rękawiczki. Lubie mieć stałych, sprawdzonych przyjaciół, znajomych, choć lubię też nawiązywać nowe znajomości. Ale generalnie potrzebuję ludzi do tego, by dobrze funkcjonować. W grupie od razu odżywam i jestem mi lepiej :)
A cała reszta ... no pasuje do mnie, pasuje, jestem pedagogiem i owszem, mam poczucie, że mam coś ważnego do powiedzenia, do pokazania i tym co wiem, umiem, chciałabym się dzielić. Często podejmuję szybkie, nieprzemyślane decyzje, pod wpływem chwili, emocji. Ale też mam za sobą decyzje, co do których, moje przemyślenia i rozważania, trwały i trwały ... Duże poczucie obowiązku, czasami zbyt duże. Obecnie już nie jest aż tak źle, ale bywały czasy, kiedy zasnąć nie mogłam, mając świadomość tego, że czegoś nie zrobiłam,a powinnam była. Źle znoszę porażki i myśl o nich dość długo pielęgnuję sobie, ale i staram się, by te porażki, czegoś mnie uczyły. Mam zapędy przywódcze, jeśli mam pracować w grupie, to na moich zasadach, a jeśli nie na moich, to wolę pracować sama.
Chciałabym być dobrą matką, nie wiem, czy taką jestem, ale nie mnie to oceniać :)

Brak komentarzy: