sobota, 10 listopada 2007

Ups, chyba się nawet nie będę tłumaczyć ...

Obiecałam sobie pisać regularnie, ze dwa razy w tygodniu chociaż, ale jak widać, nic mi z tego nie wyszło ... nie będę powtarzać tego, co napisałam w poprzednim poście ...
Z innej beczki ... chyba idzie do nas zima, wielkimi krokami. Dziś pierwszy spacer nasz w tym roku, a małej ogóle podczas małej zadymki śnieżnej .... padało mi w twarz, przemokłam, zmarzłam, ale było uroczo :)
No i uświadomiłam sobie jakoś tak mocniej dwie rzeczy, no trzy ...
  1. że bardzo kocham mojego męża
  2. że bardzo za Nim tęsknię i nie mogłabym rozstać się z Nim na dłużej
  3. i że ... jestem o Niego nadal zazdrosna :P
I tym miłym akcentem ...

Brak komentarzy: