Z innej beczki ... chyba idzie do nas zima, wielkimi krokami. Dziś pierwszy spacer nasz w tym roku, a małej ogóle podczas małej zadymki śnieżnej .... padało mi w twarz, przemokłam, zmarzłam, ale było uroczo :)
No i uświadomiłam sobie jakoś tak mocniej dwie rzeczy, no trzy ...
- że bardzo kocham mojego męża
- że bardzo za Nim tęsknię i nie mogłabym rozstać się z Nim na dłużej
- i że ... jestem o Niego nadal zazdrosna :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz