Od kiedy sięgam pamięcią lubiłam różne rzeczy robić, gdzieś kiedyś stroiki, dekoracje do pokoju, lubiłam wszelkie prace plastyczne ... fantazyjne pakowanie prezentów ... potem przyszedł czas na kartki, różnymi metodami, ciągle szukałam nowych inspiracji, przyszedł czas na haft krzyżykowy, na kwiaty z twist art ... a ostatnio zafascynowała mnie papierowa wiklina. W sumie z przypadku troszkę poszłam na taki warsztat i zostało to we mnie :)
Dopiero raczkuję w tej dziedzinie, ale z każdym wyplecionym "dziełem" uczę się czegoś nowego :)
A teraz pochwalę się tym co mi wyszło.
Kwadratowe koszyczki (bo były) dwa wyszły ode mnie na Dzień Mamy, a grzybek poszedł do Moni z okazji urodzinek :)
Teraz jestem w trakcie robienia wazonika i na pewno się nim pochwalę, jak tylko skończę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz