niedziela, 22 maja 2011
3 lata
Dzisiaj mijają 3 lata, od kiedy straciłam tatę. Wydawać by się mogło, że to już dość długi okres czasu ... może i tak, ale mimo wszystko ból pozostaje. Zresztą powiedział mi ostatnio ktoś, że taki ból nie znika, nie zmniejsza się, to tylko my uczymy się coraz lepiej z nim żyć. I to prawda. I ja się uczę. Jest lepiej niż 3 lata temu, jest lepiej niż w zeszłym roku, ale nie zmienia to faktu, że tęsknota i smutek są ogromne. Ostatnio byłam ze znajomą w szpitalu, sama się "zgłosiłam" do pomocy, ale musiałam wyjść - zalała mnie taka porażająca fala .... hmmm strachu, smutku, dziwnego odrętwienia .... zwyczajnie nie umiałam sobie z tym poradzić. Gdy wyszłam na zewnątrz, czułam się lepiej, te mury już mnie tak nie ograniczały, te drzwi, fartuchy .....
Subskrybuj:
Posty (Atom)