Okazuje się, że raz na miesiąc mam czas coś napisać. Troszkę to mało, ale może i lepiej mało niż wcale :P
Co tam u mnie?
Czas biegnie bardzo szybko. W zasadzie połowa maja za nami. Pogoda mało sprzyjająca, delikatnie mówiąc. Pada, zimno i pada, i pada i jeszcze raz pada. Nastroje też podobne, deszczowe.
Zmarła babcia mojego męża. Oczywiście byliśmy na pogrzebie. Ciężko było. Starałam się i chciałam wspierać przede wszystkim męża, ale i mnie było źle. Raz, że z powodu babci, a dwa, czułam się, jakbym znowu była na pogrzebie taty - wszystko wróciło. Nie ma lekko.
Poza tym, życie toczy się dalej. Pracuję, sporo, ale jestem zadowolona. W wolnych i nie deszczowych chwilach, spędzam na dworze tyle czasu, ile się tylko da. Planuję wakacje, które już bardzo mi się marzą - taki odpoczynek na całego!!!!!!
Tak sobie postanowiłam, żeby pisać tu choć raz w tygodniu, tak w miarę na bieżąco jednak ... zobaczymy, co z tego wyniknie.